top of page

,,Magia i procesy o czary w staropolskim Lublinie”
Recenzja książki Magdaleny Kowalskiej-Cichy

,,Magia i procesy o czary w staropolskim Lublinie”
Recenzja książki Magdaleny Kowalskiej-Cichy

Recenzja zbioru naukowego “Magia i procesy o czary w staropolskim Lublinie” Magdaleny Kowalskiej-Cichy


“Magia i procesy o czary w staropolskim Lublinie” składa się, jak zresztą tytuł wskazuje, z opisów procesów sądowniczych, w których na ławie oskarżonych zasiadały (i zasiadali, choć kobiety spotykało to dużo częściej) domniemane czarownice. Krótkie historie ukazują czytelnikom kontekst oskarżenia, dochodzenie do prawdy, zwykle oznaczające tortury, i ewentualny wyrok i jego wykonanie.


Opisywane przypadki oscylują między szczegółem a ogółem: oprócz historii imion i nazwisk autorka zagłębia się w przyczyny, które doprowadziły do „polowań na czarownice”. Tłumaczy lęk przed nieznanym, średniowieczne zabobony i relacje płciowe, poszerza także perspektywę
z lubelskiej na europejską, odnosząc się do zjawiska procesów o czary na zachód od Polski.


Książka to okienko w historię średniowiecznego  Lublina: czytelnicy dowiedzą się, gdzie znajdowały się więzienia  miejskie w Lublinie, do czego używano kociego mózgu albo czym były  jurydyki. Autorka bierze też na warsztat historyczną popkulturę,  próbując znaleźć wyjaśnienie dla historii o Czarciej Łapie w źródłach  historycznych czy wspominając o dziełach współczesnej kultury, które  zainspirowały procesy o czary.


Rygor  naukowy Magdaleny Kowalskiej-Cichy robi wrażenie: każdy przypadek jest  udokumentowany tak dokładnie, jak tylko się da, a Kowalska-Cichy  podkreśla, gdzie i dlaczego ewentualnie się nie dało. Przypisy, w takiej  pozycji równie ważne jak główny tekst, zawierają rozwinięcie informacji  o postaciach historycznych czy tłumaczenia łacińskich zwrotów.


Walory  naukowe książki nie wpływają pozytywnie na jej dostępność - wąska  tematyka znacznie zawęża grono odbiorców. Bardzo precyzyjna nisza  książki i jej naukowe wydanie sprawiają, że nie jest to lektura dla  każdego. Teksty źródłowe stanowią znaczącą część pozycji, przez co  całokształt języka staje się dość archaiczny i momentami trudny do  zgryzienia, zwłaszcza w miejscach, gdzie brakuje tłumaczenia z łaciny.  „Magia i procesy…” to gratka dla badaczy średniowiecza i  średniowiecznego Lublina, a także pasjonatów historii – reszcie  czytelników może być ciężko.


Autorka recenzji: Zuza Nazaruk: https://zuzanazaruk.com/


W ramach współpracy z Wydawnictwem Episteme czytamy książki,  by potem dzielić się z Wami swoimi przemyśleniami z lektury. Nowe  recenzje będą się pojawiać na naszej stronie internetowej.

bottom of page